Zawsze marzyłam o starej maszynie Singer... i wczoraj Mąż mnie zaskoczył i z pracy wrócił z maszyną:)
Bardzo mnie ucieszył:)
Jest trochę zniszczona, widać że komuś dobrze służyła:)
Teraz nie wiem czy coś z nią robić...czy zostawić w takim stanie jakim jest. Jak już będę miała swój domek,a w nim kącik szumnie zwany pracownią, myślę że idealnie maszyna będzie tam pasowała:)
Są jeszcze szpargały poprzedniego właściciela
Co teraz z nią dalej zrobić... ???
Ach te maszyny... Też mam taką starą bez elektryki, ale podstawę ma już drewnianą.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.szufladajustyny.blogspot.com oraz www.kosmetycznaplaneta.com
Piękna maszyna!!Wspaniałą niespodziankę zgotował Ci mąż!Jakiś czas temu też stałam się posiadaczką starej maszyny i tylko ją oczyściłam.Nogi czekają wciąż na malowanie i nic więcej nie planuję robić.Szkoda odbierać staremu przedmiotowi jego historię...każda ryska jest jak zmarszczka na naszej twarzy - opowiada historię naszego życia :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo zależy, czy ma służyć, czy ma ozdabiać. Jeśli to pierwsze, to ślady użytkowania są jak najbardziej na miejscu. Jeśli to drugie, to ja bym jednak ja troszkę odrestaurowała, bo po jakimś czasie dojdziesz do wniosku, że nie do końca jest ozdobą. No i wszystko zależy od reszty pomieszczenia, gdzie stoi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Och i Ach śliczna ta maszyna!
OdpowiedzUsuńMam podobną, po mamie. Nie wiem czy warto coś zmieniać, bo jak przemalujesz, to zatraci swój charakter. Moim zdaniem tylko dobrze oczyść, wypucuj, ewentualnie nawoskuj i niech zdobi i służy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna stara maszyna z historią !!! Dokładnie zależy co chcesz z nią dalej zrobić czy ma zdobić, czy być używana ;) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZostaw tak jak jest :) Ewentualnie wyczyść...ta maszyna ma swój urok i myślę, że nie ma sensu jej zmieniać :)
OdpowiedzUsuńMam taką maszynę- służyła babci mojego M bardzo długo- widać zniszczenia, ale tylko odmalowałam metalową podstawę, reszta w tym drewniana przykrywa została w takim stanie jakim była.
OdpowiedzUsuńW/g mnie nie ma nic piękniejszego jak rzeczy z zaznaczonym zębem czasu.
Pozdrawiam cieplutko:)
ja swoją maszynę tylko odświeżyłam. Na czarno pociągnęłam "nóżki" i drewno bejcą potraktowałam i nic więcej :-) Jak ma być stare, to niech będzie :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim cieszyć się;))) A potem coś wymyślisz:)
OdpowiedzUsuńTeż mam w domu taką, a właściwie to moi rodzice (tata uwielbia takie rzeczy). Proponuję odnowić blat, żeby go zabezpieczyć przed kornikami i innym paskudztwem. Taka maszyna to prawdziwy skarb :)
OdpowiedzUsuńJa wiem co możesz z nią zrobić jak jednak jej nie zechcesz :) Ja o takiej też marze od dawna :) pozdr
OdpowiedzUsuńproponuje pozostawić w takim nienaruszonym stanie:) jest oryginalna i cudna:) jakiś rok temu przechodziliśmy zachwyt nad takimi starymi maszynami...kupiliśmy wtedy 3 cudne maszyny stolikowe róznych producentów:) bardzo stare:) i do tego jeszcze cudną starą maszynę Singer w walizce:) teraz to są moje skarby:)
OdpowiedzUsuńPiękna! teraz to już wszystko uszyjesz od jedwabiu po skórę.Na takiej uczyłam się szyć:). Zostaw taką :)
OdpowiedzUsuńWspaniały nabytek!
OdpowiedzUsuńCzaję się na taką.Pozdrowionka
Ja bym odrestaurowała zachowując jednocześnie jej staroświecki, oryginalny wygląd. Tylko odświeżyć, a będzie idealnym dodatkiem w domu :)
OdpowiedzUsuńwielki skarb! super mąż:)
OdpowiedzUsuńjest piękna sama w sobie, nie zmieniałabym nic
OdpowiedzUsuńReweacja;)Nic z nią nie zrobić,patrzeć i cieszyć się,że jest,a jak umiesz szyć,to korzystać;)To skarb prawdziwy;)
OdpowiedzUsuńAle wspaniały prezent!! też bym ją ewentualnie tylko lekko odświeżyła.
OdpowiedzUsuńcudna jest :))
OdpowiedzUsuńpiękna :) ja mam sam stolik z maszyny i postawiłam ją w sypialni, w rogu pokoju, mam tam na niej swoje kosmetyki i biżuterię, może swoją maszynę też gdzieś upchniesz.. ja długo myślałam gdzie swoją postawić
OdpowiedzUsuńOj.. cudna! Miałam kiedys z takiej stolik :) maszyna była zdezelowana totalnie, a ja jeszcze nie działająca rękodzielniczo, więc wymontowalam maszynę, zmieniłam blat i miałam ukochany stolik/biurko. Teraz takowa stałaby dumnie u mnie w pracowni, choc korzystałabym dalej ze swojej Arki. Ale taki bibelocik byłby idealnym dopełnieniem pracowni :)
OdpowiedzUsuńoj to dobry mąż, jaką niespodzianke zrobił:) ja bym sie nie powstrzymała i decoupage poszedł by w ruch:P
OdpowiedzUsuńJa mam takową, co prawda hohler, ale bardzo podobny do singera:) Tylko ja na swojej cały czas szyję. Jest przerobiona na elektryczną, niestety została obudowana w stylu lat 70 ;D Ozdobą więc na razie nie będzie, dopóki działa ...
OdpowiedzUsuńnajpierw nałóż rzemień na koło... a jeśli jest rozwalony to najpierw go zepnij, potem możesz sobie odszukać tajny numer serii a następnie na stronie producenta możesz znaleźć informację, w którym roku i gdzie została wyprodukowana Twoja maszyna
OdpowiedzUsuńPiękna. Marzę o takiej.
OdpowiedzUsuńGratuluję wspaniałego męża, który umie robić niespodzianki:)
OdpowiedzUsuńJa też marzę o takiej, tylko nie miałabym teraz jej gdzie upchnąć...
Ja bym od razu pomalowała blat na...biało, bo ostatnio mam takiego świra na biel;)
Jest piękna, połączenie drewna z kutymi elementami daje niesamowite wrażenie. Gdyby wpadła w moje ręce, jedynie odświeżyłabym blat - zeszlifować wierzch, odświeżyć i polakierować. Ja również zostałam posiadaczką singera, nie jest tak urokliwy jak
OdpowiedzUsuńTwój, bo już przerobiony na elektryczny i obudowany w praktyczny stół (lata 70), ale ... szyje :) a w obudowie wciąż jest umocowany pedał, mam w zapasie rzemienie :) - brakuje mi tylko szpulownika.
Nie wiem czy jest sprawna czy nie:(Rzemień jest pęknięty,jak ktoś oceni,że będzie można na niej szyć to będę musiała jakiegoś rzemienia poszukać.Za odświeżanie wezmę się dopiero latem:)
Usuń